#31 2008-11-16 20:52:09

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

-    Wiek jest bez znaczenia. Szary Zastęp to grupa szaleńców, którzy chronią miasta w promieniu setek mil, odkąd tylko zaczęły się pojawiać demony. Chroniliśmy ciebie, nieziołki, ludzi, lodowe elfy i wszystko, co nie sprzyjało demonom. Gdy doszedłem do siebie po tym, jak wyrzucono mnie ze szkoły inkwizytorów, zebrałem kilku ludzi i zamieszkałem w górach. Tam odkryłem siedlisko zła i zniszczyłem je. Za to przyjęto mnie z powrotem i mianowano Pierwszym Inkwizytorem i Łowcą Demonów. Kupiłem za bezcen całe pasmo tych gór i wybudowałem wielki dwór, dwie mile na północ stąd. Tam mieszkam i stamtąd dowodzę Szarym Zastępem, który z kilku szaleńców, takich jak Eric, zmienił się w cały legion. Lecz teraz już nas nie przybywa. Niemal codziennie tracę kogoś, a nie mam co liczyć na pomoc mieszkańców miast, a tym bardziej na Inkwizytorów. Niziołki, przede wszystkim Groto, chce zbadać wszystkie jaskinie, lecz ja na to nie pozwalam. One są moje i badają je tylko moi ludzie. Tam już nie ma zła. Ono jest gdzieś indziej. Boję się, że gdy je znajdę, nie będę miał dość ludzi, żeby je zniszczyć. Już teraz kończy się złoto i ludzie. Oto cała historia, w wielkim skrócie.
    Zgasił niedopałek w popielniczce i dodał jeszcze:
    -    Ja się nie poddam. Wielu już rezygnuje. Ty zrób to teraz.

Offline

 

#32 2008-11-16 20:56:31

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

- Ja chcę Ci pomóc. Ezamelu, może to jest głupie, ale czy ten zastęp może być winny za śmierć moich zwierząt w lesie. One są rozszarpane, ja wiem, że to może być jakiś drapieżca, ale w moim domu wszyscy żyjemy w zgodzie, nawet wilk z królikiem. Prawda Nokturnusie? Wilk kiwnął głową. Może poszedłbyś ze mną do lasu i ja pokażę Ci te biedne ofiary. Co ty na to?

Offline

 

#33 2008-11-16 21:00:04

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

-    Szary Zastęp to ja i moi ludzie. My chronimy las przed demonami. Lecz teraz, gdy wszystko wymyka się spod kontroli... Możesz to zwalić na pomiot piekieł.
    Westchnął i dopił whisky.
    -    Możemy zobaczyć. Masz konia, czy będziemy musieli go męczyć we dwoje?

Offline

 

#34 2008-11-16 21:01:42

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

- Przepraszam, że źle zrozumiałam. Ja nie mam konia, nie uznaję męczenia zwierząt. Wiem, może to wydawać się dziwne, ale mogę iść pieszo przecież to żaden wysiłek.

Offline

 

#35 2008-11-16 21:05:17

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

-    Dla mnie wysiłek. Ja pojadę konno, możesz zabrać się ze mną. Mój koń nie poczuje już różnicy. Bywa, że przywdziewam go w zbroję, tak jak dzisiaj w południe...
    Wstał i wyszedł z karczmy. Osiodłał konia i spojrzał na Amorsis.
    -    Chodź, szkoda życia na spacery.

Offline

 

#36 2008-11-16 21:06:25

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

- A mogę potem go napoić i nakarmić. No i jak się jeździ konno? To jest niebezpieczne? Spojrzała z czułością na Ezamela

Offline

 

#37 2008-11-16 21:08:52

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

-    Przestań. Nie głodzę go. Wskakuj do tyłu, ja go ujarzmiam, ty się tylko trzymaj czegoś. No i mów, gdzie mam jechać, bo chyba w lesie nie co krok jest jakieś rozszarpane zwierzę?

Offline

 

#38 2008-11-16 21:11:07

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

- No dobra - wskoczyła na konia - to teraz jedź prosto i skręć w lewo koło wielkiej sosny, a potem ruszaj ku rzece tam z całą pewnością znajdziemy rozszarpanego niedźwiedzia, który nie zdążył upolować posiłku. Ezamelu opowiesz mi coś o sobie?

Offline

 

#39 2008-11-17 09:32:04

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

Ezamel nie pytał, skąd ona wie, gdzie jest niedźwiedź. Tak samo, jak nie pytał Steava skąd wie, kiedy przyjdzie Groto, lub ktokolwiek inny. Po prostu przyjmował to bez "ale", przynajmniej do czasu, aż poczuje, że nadszedł moment, aby o to zapytać.
     Lecz ciekawość Amorsis rozeźliła go nieco. Jak można się nim interesować? Po co? Mimo wszystko postanowił opowiedzieć...
     - W mojej krwi płynie mieszanka wielu ras i wielu istot. Mój lud wypalił się wiele wieków temu, zostawiając potomkom kilka skrawków ziem i złota do podziału. Kraina o nieznanej już nazwie będzie zapewne "odkryta" za kilkadziesiąt lat i nazwana ponownie. Lato było tam gorące, a zimna łagodna. Mieliśmy morze w zasięgu ręki i ziemie spustoszone najazdami, wojnami domowymi i kataklizmami. Tak miało być, nic nie trwa wiecznie. Nasz dorobek zamknąłem w kilku księgach, które skrywam w mojej willi. Z przypadku dotarłem tutaj, do Zarandu, która też chyli się ku upadkowi. Wstąpiłem do zakonu i przeszedłem inicjację na Inkwizytora, Łowcę Demonów. Czułem, że tak musi być. Lecz gdy odkryto, jakim jestem mieszańcem - otrzymałem tysiąc batów z rąk każdego ucznia, a później, gdy zniszczyłem siedlisko zła - zostałem przez ten sam tysiąc uściskany. Opuściłem ich, zamieszkałem w górach. Zebrałem ochotników, zdobyłem fundusze i ochraniałem całą tą krainę. Przez pierwsze dziesięć lat dostawałem za to zapłatę od cesarza, lecz teraz... mówią, że jego skarbiec świeci pustkami. Wdał się w wojnę z mrocznymi elfami, której żadna ze stron nie chce zakończyć, mimo ekonomicznej porażki obydwóch. A wy, mieszkańcy tych krain, nigdy o nas nie słyszeliście, a gdy nas widzicie - uznajecie za złodziei... Pogodziliśmy się z tym, jednak teraz - nie stać nas na nową broń, na konserwację warowni, na rekrutację nowych członków. Szukamy bram do piekła. Szukamy miejsca, skąd nadchodzą demony...
     Dojechali na miejsce...

Offline

 

#40 2008-11-17 17:17:51

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

Amorsis była zaskoczona życiorysem Ezamela, ale nie chciała nic powiedzieć, wiedziała, że może go urazić każdym słowem, które wymówi. Gdy przyjechali na miejsce, zeskoczyła z konia i rzekła:
- Widzisz, dziesiąta ofiara, zawsze leży w tym samym miejscu i tak samo wygląda. Ja nie wiem o co tutaj chodzi. Nie mogę ich uratować. To mnie męczy, ale jak mam sobie poradzić z czymś co jest całkowicie rozszarpane? Spojrzała na Ezamela, a z jej oczu popłynęły łzy.

Offline

 

#41 2008-11-17 17:47:29

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

Ezamel zeskoczył z konia i przykląkł przy niedźwiedziu. Ściągnął rękawicę i dotknął zwierza.
    -    Zimny jak śnieg. – stwierdził. – Nie widzę śladów, to nie demony. Może to coś wyszło z wody. Albo... Albo to nie żaden drapieżnik. Bądź czujna.
    Spojrzał na Amorsis i wzruszył ramionami.
    -    Szkoda go, ale cóż, przecież... – urwał wpół słowa i wyprostował się nagle. Szybkim ruchem ściągnął kaptur i nasłuchiwał. – Są blisko. Za daleko, żeby gotować się do walki, ale... Willa... Znowu. – wskoczył na konia jednym susem i spojrzał na Amorsis – Jedziesz ze mną?

Offline

 

#42 2008-11-17 17:58:34

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

- Przecież Ci obiecałam, że pomogę. Pojadę z Tobą, ale gdzie jedziemy? Spojrzała z przerażeniem na Ezamela

Offline

 

#43 2008-11-17 18:00:59

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

-    Do mnie. Tam, gdzie nikogo nie zabieram. Szybko, siadaj za mną przygotuj sobie kilka strzał. – podał jej flakonik z anielską krwią. – Tylko oszczędnie. I nie wylej.
    Ruszyli galopem na północ, w stronę gór.

Offline

 

#44 2008-11-17 18:10:07

Amorsis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: 1

Amorsis trzymała się mocno Ezamela. Bardzo się ekscytowała, przecież nie zna tamtych terenów, a będzie musiała się tam zmierzyć z wrogiem. Przygotowała się do walki, wyjęła strzały, a potem zapytała Ezamela:
- Przyjacielu tam, gdzie Ty mieszkasz, są dobre warunki to walki. Ja nie znam terenów i szczerze mówiąc boję się. - potem powiedziała coś po elficku i nagle przybiegł jej wilk. - Nokturnus musi nam towarzyszyć w walce. Co nie? - uśmiechnęła się

Offline

 

#45 2008-11-17 18:14:47

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 247
Punktów :   

Re: 1

-    Warunki? Zależy. Willa leży niemal u stóp gór, wokoło niej w promieniu bodaj mili jest pusto, same pola. Być może będziesz musiała strzelać w czasie jazdy. Jeżeli czujesz, że nie dasz rady – nie strzelaj. – spojrzał na wilka – Tia, niezbędny. Strzały gotowe? Zostało coś we fiolce?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ticlass.pun.pl www.naruto-gram.pun.pl www.niszcze.pun.pl www.rksursus.pun.pl www.starycn.pun.pl